L'Occitane: koszyczek z miniaturkami - moja opinia


Cześć! Jak wiele z blogerek, otrzymałam jakiś czas temu przesyłkę od firmy L'Occitane. Już wiele słów zostało powiedzianych na temat wielkości zawartych w paczce produktów. Jeśli ktoś jeszcze nie wie - dostałyśmy miniaturki bestsellerów, jednak pojemność niektórych aż razi. Szkoda, bo nawet w ShinyBoxie miałam większe pojemności i nawet pisałam recenzję na temat produktów L'Occitane z tych pudełek.

Osobiście uważam, że najbardziej byłabym w stanie ocenić mydło - jednak jedną kostkę L'Occitane (wersja z werbeną) już miałam, użyłam kilka razy, a potem oddałam mamie. Nie lubię mydeł w kostkach (chyba że czasami do twarzy), po prostu. Po użyciu 50ml żelu pod prysznic też mogę swobodnie stwierdzić, czy produkt lubię, czy nie... Jeżeli chodzi o resztę: krem na noc 15ml tu zależy od działania, czy jest widoczne szybko, jeśli nie - wydanie opinii nie jest możliwe; krem do rąk 10ml - opakowanie bardzo małe, starczające na kilka/kilkanaście użyć; woda toaletowa - co prawda 5ml da się przetestować, ale ja nie lubię flakoników bez atomizera.

  • Żel pod prysznic o zapachu werbeny - żel jest jak najbardziej ok. Ładnie pachnie, tak cytrusowo i orzeźwiająco - zapach dobry na ciepłe miesiące, chociaż przy kontakcie z wodą trochę brzydnie. Pieni się (w końcu ma SLS) tworząc delikatną piankę. Konsystencja średnio-gęsta. Zapach nie utrzymuje się na ciele, bo na moim w sumie żaden zapach żelu się nie trzyma. Nie dałabym 60zł za pełnowymiar.
  • Krem do rąk z 20% zawartością masła shea - jak napisałam wyżej, małe opakowanie nie jest wystarczające na porządną opinię. Krem pachnie mocno masłem shea, ma gęstą, treściwą konsystencję i u mnie mega długo się wchłania. Mam wrażenie, że mam po nim brudne, lepkie ręce.
  • Mydło w kostce z masłem shea - oddałam mamie.
  • Drogocenny krem na noc - gęsty, treściwy krem o dziwnym zapachu. Dość szybko się wchłania (ale nie robi tego do zera, tylko zostawia taką warstewkę), skóra po nałożeniu jest gładka i nawilżona. W sumie na razie nic innego nie zauważyłam - sensowniejsza opinia będzie, jak go już zdenkuję.
  • Woda toaletowa Pivione Flora - zapach bardzo delikatny, kwiatowy. Nie trafił za bardzo w mój gust, bo wolę bardziej charakterystyczne zapachy, a ten był dla mnie... taki typowy, taki oczywisty. Gdyby ktoś mi kazał określić najbardziej typowy zapach perfum damskich, to pewnie byłby bardzo podobny do zapachu tej wody. Produkt trwałością też mnie nie powalił, bo po bardzo krótkim czasie już go nie wyczuwam na swoich nadgarstkach. Może ten aromat nie współgra z moją skórą, a może po prostu trwałość jest tragiczna.

Ogólnie się cieszę, że mogłam przetestować miniaturki tych produktów :) Koszyczek był uroczy i na pewno posłuży mi dłużej. Każdy przetestowany kosmetyk to nowe doświadczenie, także nie jestem na nie. Szkoda, że niektóre pojemności były tak małe i mam nadzieję, że następnym razem marka postąpi po prostu nieco inaczej.

No comments:

Post a Comment