Max Factor cienie 'wild shadow pots' - recenzja


  

Witajcie! :)

Obiecywałam Wam na początku roku, że zacznę robić więcej recenzji. Żeby nie być gołosłowną, przychodzę dzisiaj z pierwszą z nich :) 
Do tej pory było ich mało, będę się starać, by były coraz lepsze pod względem merytorycznym i technicznym, jak macie jakieś sugestie, to z chęcią posłucham co ulepszyć. 

Dzisiaj w roli głównej cienie Max Factor 'wild shadow pots'.


Cienie Max Factor są moimi pierwszymi z tej firmy, a mam możliwość ich testowania dzięki wygranej w konkursie ;)



Cienie Max Factor zostały stworzone by nadać twoim powiekom niepowtarzalny wygląd.
Pojedyncze cienie w energetycznych barwach tworzą paletę, która idealnie współgra z trendem lata 2013 – Hyper Tropicality. Nałóż jeden cień na całą powiekę i szybko osiągnij mocny efekt, lub zmieszaj dwa albo więcej odcieni aby wyróżnić się jeszcze bardziej. Możesz też nakładać cienie lekko zwilżonym pędzelkiem a efekt będzie intensywny i trwały. 

Cena: 30zł / 2g


Wśród pojedynczych cieni Max Factor znajdziemy cienie o wykończeniu matowo/satynowym, satynowym oraz perłowym z drobinkami. Te ostatnie różnią się od siebie natężeniem drobinek.
Nie mogę wrzucić wszystkich cieni do jednego worka, jako że różnią się od siebie znacząco napigmentowaniem i łatwością aplikacji. Niektóre mają fajną, jedwabistą konsystencję, a niektóre tępą, porównywalną do kredowatej. 
Wszystkie cienie są zamknięte w zakręcanych słoiczkach, które moim zdaniem są świetne jeżeli mamy pojedyncze sztuki. Nie otworzą się, nie ma obawy przed ich uszkodzeniem. Jednak przy większej ilości łatwiej by się nimi operowało gdyby były umieszczone w jednej palecie.
Mimo tego, że trafiłam na kilka niezbyt zadowalających sztuk, znalazłam wśród nich kilka perełek, do których z przyjemnością wracam :)
Oczywiście wszystkie cienie nałożone na mokrawą bazę mają o wiele lepszy kolor i trwałość.


BIEL I BEŻ

116 WICKED WHITE - biały, satynowy cień o tępawej konsystencji. Na palcu dość dobrze napigmentowany, jednak na tym się kończy. Na powiece tworzy nikłą, białą poświatę. Sprawdza się jako delikatne rozjaśnienie pod łukiem brwiowym i w wewnętrznym kąciku oka.

65 DEFIANT WHITE - perłowa biel z dość grubo zmielonymi drobinkami. Tutaj po raz kolejny musimy się troszkę nagimnastykować by uzyskać moc koloru. Cień podczas aplikacji lubi się osypywać, a przy rozcieraniu zanikać. 

101 PALE PEBBLE - matowo-satynowy, jasny beż o dość dobrej pigmentacji i jedwabistej konsystencji. Jest uniwersalny i doskonale nada się jako cień do blendowania granic jak i pod łuk brwiowy. * Identyczny cień (a nawet lepszy) możemy dostać w Inglocie za 10 zł.
_______________
Przykładowy makijaż: 
Użyte cienie: 65 na środku powieki i 101 pod łukiem brwiowym.

BRĄZY
25 SAVAGE ROSE - satynowy róż wpadający delikatnie w brąz. Pięknie rozświetlający cień o dość dobrym pigmencie. Prześlicznie wygląda położony w wewnętrznej części powieki. Nada się też do rozświetlania kącika oka.

55 FERAL BROWN - perłowy, czekoldowy brąz. Bardzo dobrze napigmentowany, piękny kolor, który dobrze współgra z innymi cieniami. Nie ma problemów podczas aplikacji. Bardzo go lubię :)

107 BURNT BARK - satynowy, chłodny brąz o dobrym napigmentowaniu. Świetnie sprawdza się jako cień w załamaniu powieki jak i położony na całą rychomą powiekę. Nie osypuje się.

Przykładowy makijaż:
25 od wewnętrznego kącika, 55 na środku i 107 w i ponad załamaniem


ZIELENIE I NIEBIESKOŚCI

20 GOLDEN AMAZON - perłowe ni to złoto ni to oliwka. Ciekawy kolor o dość dobrej pigmentacji. Nie ma problemu z blendowaniem. Ładnie wygląda na powiece.

50 UNTAMED GREEN - perłowa, piękna, żywa zieleń o bardzo dobrym pigmencie. Nie ma problemów z nakładaniem, nie osypuje się. Bardzo dobrze łączy się z innymi cieniami.

45 SAPPHIRE RAGE - perłowy, elektryzujący niebieski. Bardzo dobra pigmentacja i trwałość. Przepięknie wygląda zarówno na całej górnej powiece, tylko na środku lub też na dolnej. Najciekawszy kolor w całej kolekcji.

Przykładowy makijaż:
Użyte cienie: 50 i 45

SZAROŚĆ I CZERŃ
60 BRAZEN CHARCOAL - perłowy, piękny szary cień o dobrej pigmentacji i trwałości. Prezentuje się wspaniale solo jak i w duecie z innym cieniem. Nie osypuje się i dobrze łączy z innymi kolorami.

10 FEROCIOUS BLACK - perłowa czerń z grubszymi drobinkami. Pigment dobry - możemy stopniować intensywność koloru. Jednak po pierwszym nałożeniu bliżej mu do czarnej szarości niż czarnej czerni  (if you know what I mean^^) Lubi się osypać.

Przykładowy makijaż:



Wśród tych cieni znajdziemy perełki jak i drobne niewypałki. Nie mogę wystawić podsumowania do wszystkich cieni razem, ponieważ jak czytaliście przy opisie, każdy z nich się różni. Jedne da się kochać, inne no coż, nie bardzo lubić. Mimo wszystko uważam, że cena 30zł za jeden cień jest stanowczo za wysoka. Niektóre z nich lubią się osypywać (te z drobinkami), jasnymi cieniami ciężko osiągnąć maksimum koloru (mowa o bieli), niektóre z nich lubią blednąć podczas rozcierania(również biel). Ogólnie, cienie nałożone na odpowiednią bazę trzymają się cały dzień.

 Jeżeli jednak macie ochotę wypróbować któryś z tych cieni, polecam poczekać na promocję i zwrócić uwagę na numery: 
* 55 FERAL BROWN
* 107 BURNT BARK
* 50 UNTAMED GREEN (jeżeli lubicie kolory w makijażu)
* 45 SAPPHIRE RAGE
* 10 i 60 - czerń i szarść bardzo fajnie ze sobą współgrają


*JEDNAK*
Jeżeli chcecie uzyskać maksimum koloru radzę zaopatrzyć się(jeżeli jeszcze nie macie) w dobrą bazę pod cienie, bo szczerze, bez niej nie będziecie do końca zadowoleni.
Lub też, jak radzi producent nakładać cienie na mokro.
Ja cienie aplikowałam na korektor Maybelline lub na kredkę NYX Jumbo pencil w kolorze Milk. (Przy tej drugiej jednak radziłabym mimo wszystko użyć jakiejś bazy pod cienie, bo po kilku godzinach baza z kredki może zacząć się zbierać w załamaniu).


PLUSY

✔ bardzo ładne klory
✔ ogółem dobra pigmentacja
✔ na dobrej bazie utrzymuję się cały dzień 
✔ nie rolują się 
✔ satyny i perły bez drobinek nie osypują się
✔ dobrze się ze sobą łączą
✔ solidne, ładne opakowanie



MINUSY

✖ najjaśniejsze cienie znikają podczas rozcierania
✖ cienie z grubszymi drobinkami lubią się osypywać
✖ nałożone solo nie dają zadowalającego efektu
✖ przy niektórych kolorach trzeba więcej czasu, żeby zbudować kolor
✖ cena zdecydowanie za wysoka
4/6

Mimo wszystko, za cenę 30 zł oczekiwałam czegoś więcej.



Poniższy makijaż wykonany przy użyciu odcieni:
101, 50, 107 i 10

Dajcie znać czy mieliście styczność z tymi cieniami lub co o nich myślicie :)


No comments:

Post a Comment